Polar vs Garmin, czyli dlaczego przestałem kochać fińskie firmy – część II

8 czerwca 2013

Sprzęt

Długo zwlekałem z tekstem i drugą częścią (pierwsza część wpisu), postanowiłem ją dopisać, tak aby był już komplet. Nie będzie to dokładne porównanie produktów, zwłaszcza, że już nie jestem posiadaczem Polara RS800CX (służy pewnie dobrze nowemu użytkownikowi). Podkreślam też, że nie jestem ani zawodowym, ani wybitnym sportowcem, jestem amatorem i to już nie najmłodszym, dlatego poniższy tekst należy traktować jako jedną z wielu opinii. Podkreślam – opinię amatora. Dlaczego te zegarki/pulsometry ? Bo od roku staram się być triathlonistą, bieganie stało się tylko elementem całej układanki.

Nie będę powielał recenzji i wielu testów, które łatwo znaleźć w Internecie: najbardziej rzeczowe i sensowne merytorycznie można znaleźć tu:
Polar RCX5, Garmin 910XT, Polar 800CX – nie znalazłem, zwłaszcza, że to starszy sprzęt, pewnie Polar coś w najbliższym czasie nowego wypuści;

Tekst będzie uproszczony, podam te różnice, które przekonały akurat mnie do Garmina:

Bieganie
– stosunkowo można by powiedzieć najmniej wymagająca dyscyplina jeśli chodzi o elektronikę, wystarczy stoper i już, ale jest kilka bardzo istotnych różnic dla mnie mających znaczenie;
– ja wykonuję często zaplanowany z góry trening, nigdy nie jest to bieganie od takie sobie (zresztą pewnie jak większość), o ile przy zwykłym wybieganiu np. 60 min nie potrzeba większej filozofii, o tyle w przypadku treningu tzw. złożonego np. 15’ spokojnie+10 x 100m przyspieszenia/trucht 2’ + 15’ spokojnie, chciałbym się skupić tylko na bieganiu, a nie kontrolowaniu co teraz mam zrobić i ile czasu mi zostało;
– czytelność wyświetlacza i konfigurowalność, komunikacja z użytkownikiem i sygnalizowanie poszczególnych zadań;

Dlaczego Garmin:
– bardzo czytelny wyświetlacz, niezależnie od pogody bardzo dużo i wszystko na nim wszystko widać, możliwość zdefiniowania od 1 do 4 pól, co powoduje, że praktycznie w każdej chwili mogę widzieć to co chcę i jak chcę;

Ja najchętniej korzystam z wyświetlania 3 lub 4 pól, wszystko co chcę widzę od razu

Ja najchętniej korzystam z wyświetlania 3 lub 4 pól, wszystko co chcę widzę od razu

– ekrany nie są statyczne, jeśli mam tylko taką ochotę, mogę ustawić to tak, aby co kilka sekund ekran z zestawem pól się przewijał – ja wprawdzie z tego nie korzystam, ale możliwość jest;
– sygnalizacja dźwięków i wibracja – dźwięk jest głośny i trudno go nie usłyszeć, ale to co jest znaczącą zaletą w stosunku do Polara (tam tego nie ma) to wibracje, bo nawet jak się nie usłyszy dźwięku (słuchamy muzyki w słuchawkach, albo mamy pulsometr pod ubraniem bo zimno), to wibracja na ręku jest na tyle odczuwalna, aby dowiedzieć się, że coś trzeba zadziałać. Ja tą funkcjonalność wykorzystuję bardzo intensywnie, szczególnie w treningach mieszanych, czyli np. 10x100m mocno/trucht 2’ – nie muszę patrzeć na zegarek, „bzyka” na ręku przyspieszam, „bzyka” ponownie zwalniam itd. – bardzo przydatna funkcjonalność;
– zaczytywanie zaplanowanych treningów z komputera, bądź planowanie ich bezpośrednio na zegarku – tu Garmin wyprzedza Polara zdecydowanie, na zegarkach Garmina można w łatwy sposób zaplanować każdy trening z poziomu zegarka, w przypadku Polara (RS800CX, RCX5) to kompletnie niemożliwe, producent nie przewidział takiej możliwości. Można powiedzieć, że to niepotrzebne, przecież można zaplanować to wszystko wcześniej i wysłać z komputera. W każdym razie ja od kiedy mam takie możliwości korzystam z tego bardzo często, częściej plany zmieniam (niż wpisuje nowe) z poziomu zegarka, niż z komputera. Dlaczego ? jest znacząco szybciej.

Wystarczy wybrać kolejno dwa przyciski, aby przejść do planowania treningów z poziomu zegarka

Wystarczy wybrać kolejno dwa przyciski, aby przejść do planowania treningów z poziomu zegarka

Możemy przejść do planowania lub wybrania z bazy zapisanych - prosto i łatwo

Możemy przejść do planowania lub wybrania z bazy zapisanych – prosto i łatwo

910XT_planowanie3
Ale jeśli chodzi o możliwości planowania z komputera, to również dostrzegam tu przewagę firmy Garmin. Obecnie obie firmy głównie rozwijają swoje aplikacje webowe, o ile z poziomu aplikacji webowej (stacjonarnej też) w Garminie można zaplanować dowolnie przychodzący nam do głowy trening, o tyle aplikacja Polara (webowa) jest piekielnie ułomna, do niedawna nie można było nic wysyłać z niej do zegarka, w tej chwili są to maksymalnie 4 sekcje, czyli jeśli bym chciał zaplanować trening (15’ spokojnie+1’+2’+3’+4’ mocno/2’ trucht +15’ spokojnie) to jest to niewykonalne. Aby byś uczciwym trzeba powiedzieć, że Polar ma świetną instalowaną stacjonarnie aplikację Polar Pro Trainer, w której można w treningach wyczyniać co się chce, ale ona działa tylko z zegarkami RS800(CX), w przypadku RCX5 jest bezużyteczna (dodatkowo producent odpisał mi kiedyś, że to oprogramowanie nie będzie już rozwijane – więc drobna skucha);

Rower:
– wszystko zależy tego jak realizujemy trening, czy będzie on oparty on o wskazania pulsu, czy w oparciu o miernik mocy – ja trenuję z mocą;
– reszta parametrów, ważna podobnie jak w bieganiu, dlatego nie będę ich tu powtarzał (czyli planowanie i komunikacja);

Dlaczego Garmin:
– czytelny wyświetlacz ma tu bardzo duże znaczenie, na rowerze zegarek jest przytwierdzony do ramy więc nie będziemy mieli możliwości przybliżania ręki tak jak w bieganiu, do tego rower często podskakuje na nierównościach to powoduje, a my musimy skupić się na drodze, więc nie będzie tu jakiegoś długiego przyglądania się, krótkie zerknięcia, ale możliwość zmiany wyświetlacza na duże cyfry jest bardzo przydatna (tak naprawdę to Garmin ma super urządzenia na rower Edge 500 czy 800,  w których to można wyświetlaniem manewrować do woli);
– możliwość podłączenia miernika mocy – system komunikacji ANT+ jest na tyle standardowy, że bez problemu można do Garmina podłączyć chyba każdy miernik mocy, jaki oferują inni producenci (ja mam podłączony SRM). Zarówno Garmin jak i Polar próbują wyprodukować własne systemy mocy, ale jakoś im to nie za bardzo wychodzi, obecnie na rynku w zasadzie są trzy liczące się firmy. Przewaga Garmina jest taka, że ich zegarki są zgodne z wszystkimi liczącymi się systemami, Polar nie jest kompatybilny z żadnym;

Podłączenie miernika mocy jest banalnie proste, 3-4 naciśnięcie klawiszy

Podłączenie miernika mocy jest banalnie proste, 3-4 naciśnięcie klawiszy

Pływanie:
– założenie to w większości trening realizowany na basenie, ale również w wodach otwartych
– reszta parametrów, ważna podobnie jak w bieganiu, dlatego nie będę ich tu powtarzał (czyli planowanie i komunikacja);

Dlaczego Garmin:
– zliczanie różnych parametrów (w tym liczenie basenów) – definiujemy długość basenu i już, dalej (pod warunkiem w miarę rozsądnego stylu) zegarek zlicza nam różne wartości od stylu, ilości basenów, liczby ruchów, efektywność SWOLF, oczywiście czasu itp.), tego nie ma Polar (muszę wspomnieć, że Polar RCX5 może zapisywać tętno w trakcie pływania /tego nie ma Garmin/, ale przyznaję, że trudno mi było to realizować, ponieważ opaska się zsuwała jeśli pływałem bez pianki); efekt jest taki, że w łatwy sposób można mieć wiele ciekawych informacji o treningu na basenie;

To akurat zrzut z danymi z 910XT w moim ulubionym programie SportTracks 3.0

To akurat zrzut z danymi z 910XT w moim ulubionym programie SportTracks 3.0

– zliczanie różnych parametrów (na wodach otwartych) poza liczeniem basenów mamy informacje te co powyżej,
plus dodatkowo ślad i odległość z GPS’u. Do niedawna sporo osób wrzucało zegarek pod czepek (był problem z komunikacją z GPS;em), ja pływam z zegarkiem na ręku i musze przyznać, że nigdy nie miałem problemu;

Jak widać ślad pływania w jeziorze  (1,9 km w Sierakowie)całkiem rozsądny  (zegarek miałem na ręku)

Jak widać ślad pływania w jeziorze (1,9 km w Sierakowie)całkiem rozsądny (zegarek miałem na ręku)

– wyświetlanie, sygnalizacja i planowanie – wyświetlacz bardzo czytelny, ja tylko korzystam, kiedy kończę określone zadanie, czyli pływam np. 8x100m – wtedy kontroluję jakie mam tempo po zakończeniu odcinka (czyli najzwyklej sprawdzam czas po naciśnięciu przycisku LAP), no i oczywiście sprawdzam przepłynięty dystans; na basenie korzystam z sygnalizacji wibrację, która mówi mi o każdych przepłyniętych 100m, to pozwala mi kompletnie przestać myśleć o zliczaniu dystansu i basenów (zresztą taką sygnalizację ustawiam również w trakcie startu np. 475m, tak aby mieć pojęcie na jakim etapie wyścigu jestem) . Planowania – nie ma, mam nadzieję, że jeszcze nie ma, ale da się bez tego żyć, chociaż trudno, bo trzeba plan mieć w głowie.

Triathlon:
– założenie bardzo proste, urządzenie które będzie w łatwy i prosty sposób obsługiwać trzy dyscypliny na raz w trakcie startu (łącznie ze zmianami)
– urządzenie które w łatwy sposób będzie można zmieniać z ręki na ramę roweru, potem znowu na rękę;

Dlaczego Garmin:
– bardzo prosta i łatwa definicja multi-sportu, praktycznie możemy zdefiniować dowolną kolejność i uwzględnić przerwy – w efekcie uzyskujemy super funkcjonalność – naciskamy start i mijając linię końca odcinka wystarczy tylko wcisnąć przycisk LAP i mamy już kolejny etap; dodatkowo ekrany są indywidualne dla każdego sportu, czyli takie jak zdefiniowaliśmy i mamy czas całości; ćwiczyłem to z Polarem (800 – prosto nie da się takiej funkcjonalności uzyskać, w RCX5 – da radę ale wg mnie jest to gorzej rozwiązane niż w Garminie);

Wybieramy funkcjonalność Multi-sportu (tu przed można zdefiniować etapy) i po wybraniu przycisku Start ...

Wybieramy funkcjonalność Multi-sportu (tu przed można zdefiniować etapy) i po wybraniu przycisku Start …

... możemy płyną. Później już tylko naciskanie przycisku Lap i zmieniają się dyscypliny

… możemy płyną. Później już tylko naciskanie przycisku Lap i zmieniają się dyscypliny

– dzięki dodatkowej opcji Multi-sport Kit zegarek można przerobić tak aby ściąganie z ręki na rower i z roweru na rękę odbywało się to znacznie szybciej; niektórzy boją się tego rozwiązania używać, ponoć w starciu z woda można zgubić zegarek, ale opcja jest i można ją używać
– w Polarze nie ma możliwości zdefiniowania innych stref HR w przypadku różnych dyscyplin (mówię o samym zegarku), dla mnie to nie jest problem w wodzie nie używam, na rowerze używam miernik mocy, tego potrzebuję w bieganiu, ale dla trenujących tylko w oparciu o pomiar tętna może to być znaczące ograniczenie. Garmin ma oczywiście możliwości definicji stref HR dla dowolnej dyscypliny;

Ogólne:

Waga i wielkość
Moim pierwszym pulsometrem był Polar 800, zawsze wzbraniałem się przed Garminem, bo miałem przed oczyma wizję noszenia na ręku „cegły”.  Do tego stopnia tego się bałem, że następnym pulsometrem był również model Polara RCX5, ale jego braki funkcjonalne skłoniły mnie do sięgnięcia po Garmina. Na początku 910XT wydawał się faktycznie większy (bo tak jest), ale z czasem to przestaje przeszkadzać, do tego stopnia, że po kilku tygodniach jest to obojętne czy się ma lekki mały zegarek, czy znacznie większy. Przynajmniej tak jest w moim przypadku. Obecnie w większości korzystam z Garmina 910XT, ale zdarza mi się, że mieć na ręku Polara RCX5 i nie odczuwam jakiegoś dyskomfortu z powodu wagi.  Poza tym dla mnie to ma być urządzenie do trzech dyscyplin, o ile w bieganiu im mniej tym lepiej, o tyle w przypadku jazdy na rowerze chciałbym mieć na wyświetlaczu jak najwięcej danych, a do tego nie musieć zmieniać ekranu – to trudne do wykonania.
Oczywiście trzeba przyznać szczerze, mniejsza waga i gabaryty są wygodniejsze, ale nie znalazłem jeszcze na rynku takiego mądrego, któremu udałoby się pchać w bardzo małą obudowę GPS’a, barometru i wydajnego akumulatora.
Akumulator kontra bateria
Wszyscy się martwią, że Garminy są na akumulatory i trzeba je ładować. A Polary nie są ? Sam pulsometr nie (tam jest bateryjka która wystarcza na długo), ale już odbiornik GPS do Polara trzeba normalnie ładować jak Garmina (wcześniej miałem GPS na paluszka, bateria była „zjadana” bardzo szybko). Więc jeśli chcemy biegać z GPS’em to różnicy nie ma, chociaż w Polarze trzeba dodatkowo dźwigać większą „paczkę zapałek” (ja wrzucałem do tylnej kieszonki spodenek biegowych, bo nie lubię znowu, aby cos mi wisiało na ręku). Jak na razie żaden z producentów nie rozwiązał ładowania GPS i długiego czasu pracy baterii/akumulatora, więc w tym przypadku nie bardzo bym szukał wad i zalet.

Komunikacja i otwartość na inne urządzenia (systemy)
Wydaje się, że forsowany przez Garmina system komunikacji ANT+ jest znacznie bardziej popularnym standardem, niż to co stosuje Polar. Swoją opinię opieram na ilości chociażby kompatybilnych urządzeń do systemu ANT, począwszy od wszelakich producentów mierników mocy do rowerów, wagach, komputerów czy telefonów. Mocno otwarty system SDK (https://www8.garmin.com/support/commProtocol.html) pozwala każdemu kto ma trochę ochoty i chęci na dopisywanie oprogramowania do komunikacji z urządzeniami przez ten system.
Otwartość ma ogromne znaczenie, ponieważ dzięki temu masa zapaleńców, ale i profesjonalne firmy tworzą własne oprogramowanie, dzięki, któremu to możemy mniej lub więcej analizować dane i wyniki o postępach w treningu. Zarówno Garmin (http://connect.garmin.com/) jak i Polar (https://www.polarpersonaltrainer.com/) posiadają swoje portale internetowe oraz oprogramowanie na komputery stacjonarne (niestety obaj producenci jasno informują, że to oprogramowanie nie będzie rozwijane, a często wręcz nie może współpracować z nowymi modelami pulsometrów), ale właśnie dzięki otwartości w komunikacji, możemy dane wrzucać do innego oprogramowania, tzw. producentów niezależnych). Dlaczego oprogramowanie innych producentów ?   Bo jest lepsze, daje znacząco więcej możliwości analizy danych. Przykładem takiego oprogramowania może być SportTracks czy TrainingPeaks .

Używam Garmina 910XT od 1,5 roku, kupiłem go tydzień po premierze, a piszę to po to aby było jasne, że to nie fascynacja po chwilowym zakupie. Nawet w trudnych sytuacjach (dwa razy zepsuł mi się czujnik HR), serwis zadziałał wręcz wzorowo – po tygodniu dostałem nowe czujniki.

 

Subskrybuj

Subscribe to our RSS feed and social profiles to receive updates.

2 Komentarze w dniu “Polar vs Garmin, czyli dlaczego przestałem kochać fińskie firmy – część II”

  1. Adam Says:

    czekaj az po gwarancji peknie Ci pasek, nie wiem jak w twoim, w moim Garminie niewymienny i moge po 2 latach wywalic pulsometr do kosza. Garmin to pomylka. Moj drugi model i drugi Problem z paskiem

    Odpowiedz

    • tom2soc Says:

      Wpis jest dość stary, ponad 2 lata. W dalszym ciągu używam Garmina z tym, że już 920XT (ten w opisie miałem 2,5 roku i sprzedałem w stanie bardzo dobrym – nie miałem z nim problemów). Garmin to taka firma, która słucha swoich użytkowników, w nowym 920XT pasek jest wymienialny, nie pamiętam jak było w poprzednim modelu.
      Dalej bym wybrał Garmina, miałem okazję potestować Polara i inne rozwiązania, ale jeśli chodzi o przydatność funkcji, kompatybilność z innymi urządzeniami (np. mierniki mocy) nic tego urządzenia nie przebije (wg mnie). Oczywiście zdarzają się wadliwe modele (mój 920XT wymieniałem po miesiącu, poszło bardzo sprawnie), ale to zdarza się chyba wszystkim firmą.

      Odpowiedz

Dodaj odpowiedź do tom2soc Anuluj pisanie odpowiedzi